Żbik. Żbik.
192
BLOG

Wojna gruzińsko-rosyjska, czyli jak dalece podzielona jest Europ

Żbik. Żbik. Polityka Obserwuj notkę 12

"A więc wojna" - tak zaczynały się słowa polskiego premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego we wrześniu 1939 roku. Tym razem na szczęście nie mamy do czynienia z podobnym dramatem w naszym kraju, a jedynie w odległym państwie na Kaukazie. Ważąc różne poglądy, opinie i emocje, teraz, kiedy wojna się skończyła należy sobie postawić pytanie kto tak na prawdę zaczął i o co tym wszystkim ludziom z karabinami i w czołgach chodziło. 

 

 Czołgi w Gruzji

 

Cofnijmy się w czasie o prawie tydzień, jest dziesiąta w nocy 07.08.08 - i w tym czasie właśnie gruzińscy sztabowcy w Tbilisi zapewne na czele ze swoim prezydentem Saakaszwilim podjęli decyzję iż najwyższy czas z poparciem USA, i sympatią Zachodu, wykorzystując mające się odbyć następnego dnia Igrzyska w Pekinie- zająć siłą Osetię południową, którą cały świat uznaje za część Gruzji. Należy wspomnieć iż cały świat prócz Rosji której żołnierze tam stacjonują.Od słowa do słowa wyposarzeni przez Amerykanów i wytrenowany przez Izraelczyków dzielne i mężne dzieci gruzińskiej ziemi, o godzinie 08 00 rano 08. 08. 08. dotarły już do stolicy zbuntowanej prowincji czyli Chinwali - oczywiście wypierając stacjonujący tam garnizon rosyjskich sił pokojowych. Reakcja Rosji była do przewidzenia, Władymir Władymirowicz rzekł jeszcze tego samego dnia rano do Busha przebywając z nim razem na olimpiadzie - iż właśnie wybuchła wojna.

 Władymir Władymirowicz Putin

 

Wojska gruzińskie ze zmiennym szczęściem wycofywały się - jak to zwykle bywa - na z góry upatrzone pozycje. Na Gruzję zaczęły spadać bomby, w dniach następnych doszło do blokady morskiej, otworzył się nowy front w Abchazji, jednym słowem szczęście opuściło agresorów. I tutaj można się zastanowić, czy agresorem jest Gruzja wysyłająca swoje wojska na teren swojego kraju i dokonując u siebie porządków? Czy też agresorem jest Federacja Rosyjska, która na atak małej Gruzjii zareagowała nieomal, furią, pasją i szaleństwem, dokonując odwetu na gruzińskich miastach i wsiach ? To proste pytanie podzieliło świat, tam gdzie jedni zobaczyli prawo do samoobrony, inni ujżeli imperializm Carów i komunistów. 

 

 

 Widać teraz wyraźnie że tam, gdzie Rosja kogoś bije, Polska od razu robi pospolite ruszenie, bez akredytacji dyplomatycznych,  zbiera premierów i prezydentów regionu i rusza na pomoc, do prawie oblężonego Tbilisi, nasz prezydent uczestniczy w manifestacji poparcia dla Zachodu w którym Gruzini widzą szansę na zakończenie wojny którą nieostrożnymi krokami rozpętał ich przywódca.

 Prezydent

Kiedy nasz prezydent manifestował propagandowo swoje poparcie, w zaułkach dyplomatycznych między Paryżem a Moskwą powstawały plany pokojowego zakończenia sporu. Prezydentowi Francji udało się to, po cichu, bez emocji, na drodze negocjacji, pokazał ten przywódca prawdziwe oblicze zrównoważonej Europy, nie potrzebującej nowych wojen, sporów ani awantur.

 

 Sarkozy i Putin

Z cienia Ameryki I Izraela wspomagającego i dozbrajającego Gruzję, wyłania się nasza zacna Rzeczpospolita, która kilka dni po wydarzeniach Gruzińskich podpisuje umowę dotyczącą tarczy antyrakietowej, której mobilny radar stacjonować będzie właśnie w Gruzji.

Rakieta 

Popatrzmy – komu potrzebna jest wojna i konflikt z Moskwą ? Europa chce postępu i rozwoju, Rosja chce zachować dotychczasowy podział sił na świecie, a USA jest w kryzysie ekonomicznym. Czu USA chce zaleczyć własne problemy produkcją sprzętu wojskowego i stwarzając sytuacje konfliktowe w celu rozpalenia następnego konfliktu ?

Odpowiedź pozostawiam internautom.

Żbik.
O mnie Żbik.

http://grzesiek68.wrzuta.pl/audio/iDloJgkSma/listy_-_jacek_kaczmarski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka