Żbik. Żbik.
255
BLOG

Z kryzysu w kryzys

Żbik. Żbik. Gospodarka Obserwuj notkę 1

Kiedy tli się na świecie jeszcze pozostałość poprzedniego kryzysu na rynku kapitałowym, świat - jakby bez rozwagi - wchodzi w kolejny kryzys. Tym razem kryzys fundamentalny, kryzys zadłużenia państw. Jest to kryzys o tyle niebezpieczny, ż jest w stanie dosięgnąć swoimi szponami każdego z nas.

 

O ile kryzys z lat 2007-2009 dotyczył sfery giełdowej, oraz inwestorów lokujących swój kapitał w instrumenty finansowe, o tyle za ten kryzys który obeznie powstaje - zapłacimy wszyscy w podwyżce podatków pośrednich i bezpośrednich. Nie ma co tutaj obwiniać rządu iż podnosi podatki lub tnie koszty. Każdy gabinet w tych okolicznościach gospodarczych uczyniłby podobnie.

 

 

Niezwykle ciekawe miejsce w mediach zajmuje ostatnio ten temat, intensywność tego przekazu skłania do głębszej refleksji. Otóż dzisiaj, w przeddzień podniesienia pułapu zadłużenia w Stanach Zjednoczonych. Tych samych stanów, które prowadzą na świecie dwie wojny, nie licząc dziesiątek interwencji o których świat mediów nas nie informuje. Jeszcze rok temu głównym wątkiem były problemy Irlandii i Portugalii, które otrzymały pomoc którym był kredyt od banków państw strefy euro. Ten kredyt był oprocentowany niżej, niż rynkowa stopa po której inwestorzy godzili się ponosić ryzyko zakupywania obligacji tych państw. Dokładnie rok temu światowa presja finansowa na Grecję rządała za jej obligacje 19% w skali roku. Żadne pańśtwo nie wytrzymałoby na dłuższą metę zadłużenia się na taki procet. 
Później po pieniądze ręce wyciągnęła nieodpowiedzialna Portugalia i też otrzymała je.

polityka wspierania państw doprowadzonych do upadku finansowego przez nieodpowiedzialnych polityków doprowadzających do tego stanu rzeczy jest wątpliwa moralnie. Okazuje się zatem, że bogate kraje są karane za to, że mają w swoim europejskim klubie słabsze ekonomicznie podmioty którym ze względu na wysokie konsekwencje polityczne upaść nie pozwolą. Ciekawym jest też fakt, że pożyczki udzielone przez banki francuskie i niemieckie mają grawancje Francji i Niemiec. Czyli w przypadku najczarniejszego możliwego scenariusza to właśnie zaradni obywatele Francji i Niemiec pokryją długi nieodpowiedzialnych uczestników Wspólnoty.

 

 

Warto jednak na chwilę pochylić się nad ową Grecją. 
Państwo to zamieszkuje około 10 milionów obywateli, ich całkowity dług publiczny wynosi około 300 miliardów euro, czyli w ostrożnych szacunkach w przeliczeniu jeden bilion dwieście miliardów złotych. (1.200.000.000PLN)
Spoglądając na nasze podwórko mamy około 40 milionów obywateli i śmiało dochodzimy do kwoty zadłużenia wynoszącej 900 miliardów zwiększamy ten dług o 50 miliardów złotych rocznie, to finansowo dościgniemy Grecję już za 6 lat, czyli w 2015. Osiągniemy taki sam zadłużenia.w proporcji do liczby ludności dopiero za około 40 lat. Ktoś powie, że nie ma się czym martwić. Grecja nie martwiła się i stanęła na krawędzi bankructwa. A też kiedyś była na tym finansowym miejscu w którym teraz się znajdujemy.

 

 

Należy w tym miejscu zaznaczyć, że cała klasa polityczna nie tylko nie produkuje nic więcej niż kłamstwa i złe przepisy prawne, to jeszcze żyjąc na koszt obywateli zadłuża ich, zaciągając w ich imieniu zobowiązania na wydatki, o których nie mają pojęcia. To jeszcze żyją we własnym świecie, w którym najważniejsze jest przetrwanie do następnych wyborów. Polski komisarz finansów w Unii Europejskiej powiedział kiedyś „wszyscy wiedzą, co zrobić, by uzdrowić finanse, ale nikt nie wie jak po tej terapii wygrać kolejne wybory”. Obywatele są utrzymywani w przeświadczeniu, ze kryzys przyszedł z zewnątrz wykreowany przez nieznane nikomu i nieprzewidywalne siły mitycznych spekulantów którzy żądają większej premii za podejmowane ryzyko niewypłacalności krajów. Nikt nie ma odwagi powiedzieć, że niezdrowa polityka długu prowadzi do tragedii. Grecy są dobrym tej tragedii przykładem. Mówią nieraz o bankructwie, jednak do tego potrzebna jest zgoda wierzycieli, a żaden rozsądny inwestor nie zrezygnuje z umowy w jaką wszedł w celu własnego zysku.

Mam czasem wrażenie, że wody otaczające Europę są coraz bardziej czerwone a ich poziom się podnosi zatapiając coraz bardziej poszczególne kraje. Portugalia. Irlandia, Grecja, Hiszpania. Każdy kolejny kraj podważa zaufanie do całej idei Euro strefy, a to oznacza podwyżki podatków dla wszystkich jej obywateli. Bo bez zmniejszenia ryzyka niewypłacalności poprzez generowanie większych podatków nikt nie będzie naszych obligacji dalej kupować.

Pytanie kto następny pozostaje otwarte.
 

 

Żbik.
O mnie Żbik.

http://grzesiek68.wrzuta.pl/audio/iDloJgkSma/listy_-_jacek_kaczmarski

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka